Przejdź do głównej zawartości

Nie tylko Wiedźmin. Historia polskich gier komputerowych — książka, której nie wypada nie kupić [recenzja]

desk

Wspomnień czar. Czyli dawno, dawno temu...

Moja przygoda z grami zaczęła się na poważnie od Amigii 500. W zestawie wraz z komputerem dostałem Lemingi i Powermonger, w pudełkach z taniej serii od IPSu, plus kartonowe wydanie Tokiego z Wielkiej Brytanii. Oczywiście w komplecie były również potężny zestaw dyskietek z ogromną ilością oprogramowania. Każdy nośnik był ręcznie podpisany i wskazywał jawnie na nielegalne źródło pochodzenia, aczkolwiek przed rokiem 1994, czyli przed wejściem ustawy "antypirackiej" , nikt nawet się tym nie przejmował.

Gry, do pewnego momentu, zawsze kojarzyły się z językiem angielskim, który dla młodego człowieka na początku lat 90tych był często dużą barierą nie do pokonania. Często zatem siadałem ze słownikiem w dłoni i mozolnie tłumaczyłem newralgiczne elementy gry, bez których dalsze przejście gier było niemożliwe. Oczywiście zdarzały się wyjątki. Słynny Flashback otrzymałem w wersji francuskiej, a mimo to przeszedłem kilka poziomów. Wiele było również gier w języku niemieckim, ale w większości przypadków produkcje te nie wymagały znajomości języka zaborcy ;)

Jedna z pierwszych polskich gier, jaka zawitała na moją " Przyjaciółkę" , była iście epicka. Mowa oczywiście o Franko , który podbił serca graczy w całej Polsce. Pomimo, iż gra nawet wówczas była mocno zacofana i prymitywna pod każdym względem, stała się hitem nad Wisłą. Pamiętam, że ze znajomymi przechodziliśmy grę kilka razy, a teksty jak "Spadaj pierdoło" przeszły do historii gier komputerowych.

Warto dodać, iż na portalu crowdfundingowym wspieram.to zebrano niemalże 40 tyś. zł. na stworzenie Franko 2 . Tutaj niestety dobre wiadomości się kończą. Ludzie odpowiedzialni za kontynuację mają niestety problem na każdym etapie tworzenia gry. Główny programista "uciekł", zostawiając masę kodu, którego chyba pozostali nie są w stanie uporządkować i "ogarnąć". Kontakt z osobami wspierającymi kampanię również leży i co kilka miesięcy na Facebooku rzucane są szczątkowe informacje, które nie wróżą dobrze produkcji. Obym się mylił. Wróćmy jednak do polskich gier.

Po Franku przyszła kolej na inne polskie gry, które jakościowo przedstawiały się nadzwyczaj dobrze. Kajko i Kokosz do dziś prezentuje się całkiem przyzwoicie, nawet jeśli w kwestii grywalności można tej produkcji wiele zarzucić (już na początku pierwszej planszy można zakończyć grę, poprzez niewłaściwe użycie przedmiotu).

[yt=https://www.youtube.com/watch?v=3HK67MJtJyc]

Później przyszła kolej na rewelacyjnego Skauta Kwatermastera , którego nawet udało mi się zakupić (a pudełko gdzieś leży w redakcji dobrychporgramów we Wrocławiu :( ). W tym samym czasie znajomy kupił Rajd przez Polskę (tragedia!). Kolejne polskie gry, jakie miałem, trzymały całkiem wysoki poziom i dostarczały sporo zabawy. Wymienię tu tylko Legion , Doman , Liga Polska Manager , Kupiec , Mentor , Sen , Rockstar . Również Polacy mieli swój wkład w gry FPS, których to podobno nie dało się zrobić na Amigę (co było poniekąd prawdą), jak np. * Project Battlefield* , Za żelazną bramą, czy genialną Cytadelę .

[yt=https://www.youtube.com/watch?v=Q_rFTtQ9Kuk]

Czasy amigowe minęły, a na PC polskich gier było już znacznie więcej. Najbardziej na początku utkwił w pamięci Teenagent, aczkolwiek najmilej grało się w Mortyra i późniejszego Painkillera. Przyznaję, że po Painkillerze przestałem uważniej śledzić polskie gry i raczej pochodzenie tytułu miało już mniejsze znaczenie (przyznaję, Wiedźmin mnie nie zachwycił :P ).

[yt=https://www.youtube.com/watch?v=--Jd4qKKvy0]

Mimo wszystko nie sposób było przejść obojętnie obok kilku późniejszych produkcji. Myślę, że to będzie dobry wstęp do krótkiej recenzji książki...

Nie tylko Wiedźmin. Historia polskich gier komputerowych - lektura obowiązkowa

Gdy tylko usłyszałem o projekcie wydania książki, nie mogłem przejść obojętnie obok tego tytułu. Pozycja miała zawierać zebrane w jednym miejscu polskie gry, wraz z anegdotami i historiami, dotąd nigdzie niepublikowanymi. Rarytas dla każdego, kto choć przez chwilę interesował się branżą rozrywkową. Już na wstępie muszę napisać to jasno, książka jest niezmiernie ciekawa, obfituje w informacje, których próżno szukać w sieci, czy w innych wydaniach.

desk

Autorem książki jest Marcin Kosman, który przygodę z grami na poważnie zaczynał w PSX Extreme. Od 5 lat uszczęśliwia swoimi wpisami sieć, będąc obecnie redaktorem naczelnym serwisu Polygamia.pl. Związany był również z Gamezillą, a także magazynem Play i Komputer Świat Gry. Można śmiało powiedzieć, że czytając książkę czuć zaangażowanie, pasję i ogromną wiedzę autora, który przelał te wszystkie elementy na karty książki.

"Fabuła"

desk

desk

Tytuł podzielony został na kilka części. W dużym (bardzo, bardzo, bardzo dużym) skrócie przedstawię zarys każdego z działów.

Pierwsza część obejmuje lata od "zarania dziejów" polskich gier, aż do roku 1991. To tutaj opisane są początki polskiej branży rozrywkowej, która pierwsze kroki stawiała na Atari, Commodore czy ZX Spectrum. Miejscem nie były garaże, jak w historiach zza oceanu, a raczej pokoje w przeciętnych blokowiskach, których pełno było w tamtych latach. To wówczas do życia powołano takie firmy jak IPS Computer Group, Mirage, czy słynne LK Avalon, które mimo niesprzyjających warunków na rynku (piractwo), próbowały sprzedać zachodnie i rodzime produkcje.

desk

Ta część dość mocno związana jest z książką "Bajty Polskie" Bartłomieja Kluski i Mariusza Rozawdowskiego. Przyznaje, że chwilowo miałem obawy, czy przypadkiem nie będzie to kopia wymienionej pozycji. Faktycznie jest sporo nawiązań do książki Kluski (co nie może dziwić), ale Kosman rozwinął ten okres o wiele ciekawych anegdotek o ówczesnym rynku gier. Warto jednakże również sięgnąć na początek i po tą książkę, gdyż trochę szczegółowiej opisuje ona tamte, jakże zamierzchłe czasy. Szczególnie, że część z was może już ją mieć, gdyż pełna wersja została dodana jako ebook do DVD z CD-Action 02/2015.

desk

W kolejnych rozdziałach przeczytamy o rynku gier od roku 1992, aż do 1996. Autor niezmiernie bogato opisał bliski mi temat gier z Amigi. Mimo, iż grałem we wszystkie produkcje z tego okresu, przyznaję że w kilku miejscach zostałem mile zaskoczony ilością wiedzy, jaka została zebrana do przygotowania tej części.

desk

W tyk okresie powstała również ustawa o prawie autorskim, która w jednym momencie zdelegalizowała wszelkie giełdy z pirackim oprogramowaniem. Do nowej sytuacji musieli przyzwyczaić się gracze, producenci, jak i redaktorzy magazynów o grach. O tych ostatnich można przeczytać kilka zaskakujących historii.

Kolejne lata 1997-2001 to rozkwit polskich dystrybutorów, którzy zaczęli tworzyć polskie wersie gier, do zachodnich produkcji. W tym czasie powstało również wiele polskich gier FPS (FPP), takich jak Target , Pył czy Mortyr . Z wielkimi planami podboju zachodu.

desk

Kolejna część to już rok 2002, aż do 2007 roku. W tym czasie City Interactive zalewało kioski tanimi grami produkowanymi w zaledwie kilka miesięcy. Ilość, nie jakość , było hasłem przewodnim. Również w tym okresie powstają takie międzynarodowe hity jak Soldat czy Painkiller , a Techland wypuszcza silnik Chrome . W 2007 roku powstaje pierwszy Wiedźmin .

desk

Ostatnim rozdział obejmuje rok 2006 do 2014. Są to już lata jak najbardziej nam bliskie, a w tym czasie polskie gry zaczynają pojawiać się na coraz większej liczbie urządzeń (od komórek po konsole). Obszerna analiza tytułów i wiele historii towarzyszących, kończą się zapowiedzią Wiedźmina 3 , który wyszedł tuż po wydaniu książki.

desk

"Grywalność"

Książkę czyta się niezmiernie miło i przyjemnie. Nie ma tu wyszukanego języka, co nie powinno nikogo odrzucić. Poszczególne rozdziały zmyślnie się nakładają i zazębiają. Brakuje trochę większej ilości zdjęć i grafik, ale to można wybaczyć. Książka przypomina bardzo opowiadanie gawędziarskie, które czyta się jednym tchem.

Jak już podkreśliłem, siłą tej książki są historie i anegdotki, których próżno szukać w sieci czy w innych produkcjach. Zebranie tak olbrzymiej ilości wiedzy wymagało wielu godzin spędzonych na korespondencjach i rozmowach z ludźmi. Wiele z tych osób obecnie jest potężnymi graczami na rynku rozrywki, ale też w wielu z nich nie ma już nic wspólnego z branżą gier wideo, co zapewne jeszcze bardziej utrudniało dotarcie do nich.

Niemalże z każdym rozdziałem związana jest jakaś historia "zza kulis", która sprawia iż książkę czyta się szybko i często niemalże jak dobrą opowieść sensacyjną. Śmiało można powiedzieć, że jest to najbardziej obszerne i kompletne dzieło, które stawia sobie za cel zebranie niemalże całej polskiej branży gier wideo.

To tutaj przeczytamy o tym jak kopie kopii Famicoma, zabiły Pegazusa, jak sprzedane Amerykanom polskie samoloty wojskowe uratowały rodzimego dystrybutora, czy dowiemy się o "zmowie" czasopism growych.

"Ocena końcowa"

Książki Marcina Kosman grzech nie mieć w swojej kolekcji. Ilość wiedzy jaką dostarczy nam ten ponad 400 stronicowy tytuł jest nie do opisania. Gorąco zachęcam do zakupu, szczególnie, że cena nie jest wygórowana. Wersję "analogową" kupimy już za 29.99 zł, zaś ebook to wydatek 21.99 zł.

desk

Update - lista gier

Lista gier jaka jest opisana w książce wyczerpuje, moim zdaniem, WSZYSTKIE pozycje dostępne do roku 2007. Napisałem do autora o udostępnienie takiej listy, jeśli takową otrzymam zamieszczę tutaj :)

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Oni migają tymi kolorami w sposób profesjonalny. Narodziny gamedevu z ducha demosceny w Polsce - Piotr Marecki i Tomasz TDC Cieślewicz, recenzja książki

Tytuł książki jest mocno rozbudowany i zapewne pierwsze spojrzenie na okładkę może odstraszyć potencjalnego klienta, jednakże, warto dać szansę tej pozycji. Zaskoczeń jest kilka, chociaż nie tylko tych pozytywnych. Zatem przejdźmy do krótkiej recenzji "Oni migają tymi kolorami w sposób profesjonalny". TDC - Demoscena, Atari, Mirage i piractwo w Polsce Książka jest zbiorem historii opowiadanych przez Tomasza TDC Cieślewicza. Swoje przygody z IT zaczął w 1988 roku, kiedy to otrzymał Atari 800 XL. Od 1989 roku związany był z Mirage i jako jeden z najmłodszych tworzył gry na rynek polski. Był również współpracownikiem "Bajtka" i członkiem redakcji "Atari Magazynu". Bardzo mocno związany z demosceną Atari, gdzie tworzy do dziś. Zaangażowany w szkolenia i warsztaty z programowania. Obecnie redaktor Atarionline.pl Przyznaję, że wcześniej nie słyszałem o Tomaszu Cieślewiczu, ale po przeczytaniu tej książki śmiało można powiedzieć, że dziś zapewne byłby fre...

Comet - MVU w MAUI bez XAML, czyli próba dogonienia Fluttera

MAUI jest już z nami od kilku miesięcy i jest bardzo mocno promowane przez Microsoft. Jest to niezmiernie ciekawa opcja do pisania aplikacji pod różne systemy i środowiska. O ile jednak w przypadku pisania aplikacji desktopowych czy webowych, taki MAUI jest ciekawostką dla deweloperów .NET, to w przypadku świata mobilnego jest zupełnie inaczej. Rok temu w listopadzie 2021 pisałem o tym jak tworzenie mobilnych aplikacji w .NET jest nie lada wyzwaniem. Oficjalne zakończenie wsparcia dla Xamarin.Forms i przedstawienie alternatywy w postaci MAUI, które w 2021 roku nie doczekało się premiery, powodowało ból głowy mobilnych deweloperów .NET. Mimo, iż w maju 2022 roku MAUI miało oficjalną premierę, to nadal sytuacja nie jest wcale lepsza.  Samo MAUI nie jest jeszcze narzędziem, które można uznać w 100% gotowe na to, aby pójść z nim na produkcję. Wiele jeszcze mniejszych niedoróbek i problemów spędza sen z powiek deweloperów mobilnych w .NET. Mimo, że dostaliśmy wersję finalną, nie jest t...

Drukarka Epson EcoTank – napełniamy tusze, analiza w szczegółach (Epson EcoTank L3110)

Drukarka dostarczona od Epsona do testów jest już u mnie jakiś czas. Jest ona reklamowana jako jedno z najtańszych urządzeń na rynku w kwestiach eksploatacyjnych. We wcześniejszym wpisie ( Tanie, cebulowe drukowanie z Epson EcoTank L3110 ) przedstawiłem kilka suchych faktów odnośnie samej drukarki. Dziś przyszedł czas na trochę praktyki. W pierwszej kolejności zobaczymy jak napełnia się tuszami ów sprzęt i czy nie sprawa to problemów natury technicznej lub "logistycznej". Epson EcoTank - sposób na tanie i dobre drukowanie EcoTank to całkiem ciekawy sposób na drukowanie bez kartridży. Zamiast tego w drukarce znajdziemy 4 przezroczyste pojemniki na tusz (Czarny, Magneta, białY, Cyan). Pojemniki napełniamy tuszem z butelki. W takim przypadku oryginalny tusz kosztuje ok. 27 zł (65 ml), co jest niezmiernie atrakcyjne cenowo. Napełnienie jest szybkie, a co ważne nie upaćkamy się w tuszu, gdyż każda z buteleczek ma blokadę (kuleczka w szyjce) przed wylaniem. Dodatkowo nie przele...

Wojny konsolowe, Blake J. Harris — recenzja książki (SEGA, Nintendo i batalia, która zdefiniowała pokolenie)

Nie ma co tu owijać w bawełnę i nudzić wstępem na siłę. Książka jest świetna i jeśli interesujesz się grami retro lub ogólnie historią przemysłu rozrywkowego, to jest to pozycja wręcz obowiązkowa. Nawet więcej, warto znać omawianą książkę jako szersze spojrzenie na obecną branżę gier, a uwierzcie, że znajdziecie wiele analogii do obecnych poczynań tuz świata growego.  Sega od środka Książka nie jest cieniutką pozycją, a całkiem opasłym tomiskiem  w twardych oprawach. Ma ona prawie 600 stron i dość niewielką czcionkę, więc jest tu sporo do poczytania. Po środku mamy kilkadziesiąt kolorowych zdjęć z tamtych lat, które ogląda się zupełnie inaczej podczas lektury, wiedząc już kim są dane osoby na fotografiach.  Książka opisuje Segę od momentu przejęcia przez  Toma Kalinske  posady CEO Sega of America w roku 1990, a także wcześniejsze perypetie gigantów branży rozrywkowej w latach 80-tych. Początek Wojen konsolowyc h zaczynamy od poznania Toma na wakacjach na Hawajach, gdzie s...

Microsoft nadal nie umie w Open Source

Open Source jest wszędzie wokół nas i zapewne bez tej inicjatywy świat nie byłby taki sam. Nie ma sensu rozpisywać się o zaletach otwartego oprogramowania, bo te są jasne i klarowne. W tym wpisie chciałbym przedstawić jednak punkt widzenia programisty .NET, który przez Microsoft został nieraz już wprowadzony w maliny. Powodem tego jest ciągle chyba brak zrozumienia i większej współpracy Microsoftu w kluczowych dla tego giganta projektach Open Source. Microsoft Open Source'm stoi Microsoft z Open Source miał trochę pod górkę. Steve Ballmer kiedyś powiedział "Linux jest rakiem" w kwestii GNU GPL. Dziś zapewne gigant z Redmond chciałbym o tym zapomnieć, gdyż Microsoft od jakiegoś już czasu jest firmą Open Source.  Pierwszą zmianą na plus było zatrudnienie w 2004 roku Billa Hilfa, lidera działu Open Source w IBM. Jak sam twierdzi, Microsoft zatrudnił go, gdyż firma nie wiedziała czym jest i jak działa idea otwartego oprogramowania. Zaś już od 2006 roku Microsoft był kontrybut...

Programowanie mobilne w .NET - barwna historia i niewiadoma przyszłość

 Aplikacje mobilne pisane w .NET nigdy nie miały łatwo, podobnie jak ich deweloperzy. Jednakże w ostatnich latach Microsoft mocno stara się, aby ekosystem do tworzenia aplikacji w technologii .NET był jak najbardziej przyjazny twórcom (apka mobile jest must have niemalże każdej firmy). Pomimo tego obecnie jesteśmy w technologicznym rozkroku w .NET mobile (uśmiercenie Xamarin.Forms jeszcze przed narodzinami MAUI). Skłoniło mnie to do pewnych refleksji związanych z programowaniem w technologiach Microsoft mobile. Z racji tego, że "klepię" ;)  w .NET już prawie 14 lat to przewinąłem się przez wiele projektów mobilnych (komercyjnych i nie tylko) tworzonych właśnie przy pomocy narzędzi Microsoft. W tym wpisie postaram się przedstawić w miarę zwięzłej formie historię programowania mobilnego w .NET, która jest ze mną niemalże od zawsze.  Windows Mobile i .NET Compact Framework Moja przygoda z technologiami mobilnym od Microsoftu zaczęła się właśnie od .NET Compact Framework. Jeg...

Licznik Blogowy 5.0 - archiwizacja bloga

 Licznik blogowy dla blogerów portalu dobreprogramy.pl to mały niezbędnik każdego autora kontentu. Przez ostatnie 7 lat (styczeń 2014, ostatnia aktualizacja maj 2021) licznik dostawał nowe ficzery i uzyskiwał kompatybilność z kolejnymi odsłonami portalu. Najnowsza wersja 5.0 wnosi kolejny duży ficzer - archiwizacja bloga. Stwórz pełne archiwum swojego bloga Pomysł na stworzenie archiwum nie jest nowy. Niemalże równo 4 lata temu zrobiłem apkę, która tworzył archiwum bloga na naszym dysku: tekst + zdjęcia (DobryBackupBloga — aplikacja do szybkiej archiwizacji wpisów blogowych). Lata leciały, a apka przestała działać z nową odsłoną dobrychprogramów. Temat został zapomniany, aż wojtekadams odgrzebał temat DobregoBackupuBloga. Sam pomysł nadal jest ciekawy, ale forma - pliki exe do pobrania z obcego źródła już nie. Z tego też powodu możliwość stworzenia archiwum bloga przeniosłem na wtyczkę Licznik Blogowy. Tak oto powstała wersja 5.0. Licznik Blogowy 5.0 - archiwizacja Wtyczka w wersji...

222 polskie gry, które warto znać - Marcin Kosman, recenzja książki

Marcin Kosman dał się poznać jako autor ciekawej pozycji o polskim game devie: " Nie tylko Wiedźmin. Historia polskich gier komputerowych ". Po pięciu latach wraca z nową książką, również związaną z polską branżą grową, ale w zupełnie innej formie. 222 polskie gry "222 polskie gry, które warto znać" to wyjątkowa książka. Co więcej, to nie jest książka jako taka, a bliżej jej do albumu. W języku angielskim funkcjonują one jako tzw. "Coffee table books", czyli książki/albumy bardziej do oglądania, niż do czytania. Tak jest właśnie z omawianą pozycją. W twardych okładach, w formacie B5 i na pięknym, kredowym papierze, znalazło się 222 polskich gier z lat 1983-2019. Każda strona to duża grafika, z kilkoma zdaniami o grze od autora książki, a czasem również dodatkowy, akapitem od osób tworzących dany kawałek softu. Wybór gier jest na tyle szeroki, że można śmiało powiedzieć, iż wybrano faktycznie najbardziej znaczące i rozpoznawalne tytuły. Jako, ...

Visage - gra horror, na którą nie byliśmy gotowi i jak z tymi straszakami do tej pory bywało (recenzja PS4)

W ostatnich latach gry, które faktycznie przerażały klimatem, a nie tylko tanimi jump scare'ami, było jak na lekarstwo. Bardzo łatwo wzdrygnąć się, gdy nagle w ciszy jakiś wysoki dźwięk zaskoczy niespodziewającego się gracza. Czy takie gry, które "straszą" jedynie głośnym, nagłym "łomotem" można nazwać prawdziwymi interaktywnymi horrorami? Nie sądzę. Takie tanie sztuczki spowodowane są najczęściej brakiem klimatu i pomysłu na rozgrywkę. Co więcej, od dawna wiadomo, że najlepiej straszy to, co nieznane, niedopowiedziane. Jump scare w grach to nic innego, jak chwilowe zaskoczenie gracza, do którego ten szybko się przyzwyczaja. Po pewnym czasie zaczyna się go nawet ignorować, a po dłuższej chwili staje się irytujący i sprawia, że do rozgrywki wkrada się nuda i monotonia. Jak to z tymi horrorami bywa? W ostatnich latach najbardziej zawiodłem się na dylogii Layers of Fear. Klimat szybko siadał, a rozgrywka stawała się powtarzalna i dość przewidywalna. Ogólnie gry teg...

Migracja danych z Endomondo do Garmin Connect (ale nie tylko)

Komunikat o zakończeniu istnienia Endomondo zapewne zaskoczył wielu z nas ( oficjalne info ). Z końcem tego roku portal przestanie istnieć. Kiedyś synonim nowoczesności i gadżeciarstwa, a obecnie schowany głęboko w cieniu innych portali związanych bezpośrednio z urządzeniami do pomiaru naszej aktywności. Zapewne to właśnie one, i dedykowane portale pod nie, przyczyniły się do tego, że Endomondo stało się reliktem przeszłości, ale nie o tym dziś mowa...  W tym krótkim wpisie chciałbym przedstawić jak w prosty sposób przenieść dane z Endomondo do Garmin Connect. Oczywiście sam wpis będzie na tyle uniwersalny, że zapewne pozwoli Wam na podobną migrację również do innych popularnych portali ze śledzeniem aktywności. W tym poradniki opiszę jak przenieść treningi z Endomondo do innego portalu, ale z możliwością wyboru. Nic nie stoi na przeszkodzie, aby w ten sposób przenieść wszystko lub tylko wybrane dane. W moim wypadku będzie to przenoszenie treningów tylko z lat 2012-2015, a w Waszym...